poniedziałek, 1 września 2014

Najgorsze dopiero przed nami?

    Zaczęła się jesień. Nie ta kalendarzowa, ale meteorologiczna. Niektórzy żyją jeszcze wrześniowymi planami urlopowymi. Inni najbliższą przyszłość widzą w nieciekawych barwach. Wielu zacznie nadużywać terminu „jesienna depresja”. Pojawi się silniejsze społeczne przyzwolenie na narzekanie. Bo przecież przed nami pół roku mało przyjemnej pogodowej aury.

Już zaobserwowałaś/ -eś pierwsze symptomy jesiennej depresji? Marzniesz w nocy, spada motywacja do działania, chce Ci się częściej spać? Trudności sprawia Ci najprostszy trening, waha się waga, przeważa stan poirytowania, rozchwianie emocjonalne?
Zanim pogrążysz się  w zwyczajowym narzekaniu, co jesienią i zimą staje się obsesją wielu z nas, warto sprawdzić, czy taki stan nie jest wynikiem problemów ze zdrowiem.

  Podobne objawy u siebie klasyfikowałam do mojej wrażliwości na zmiany pogodowe. Te, w strefie naszego wilgotnego klimatu kontynentalnego, są częste. Przede wszystkim odczuwałam wahania ciśnienia. Czułam, że powinnam zrobić badania. Jednak z lenistwa i lęku przed wynikami, stale to odkładałam. Dzięki nadgorliwości Męża, zrobiłam podstawowe badania. A te zapoczątkowały kolejne, po tym, jak okazało się, że mam problemy z tarczycą. Według danych NFZ, co 5 Polak ma chorą tarczycę, a leczy się tylko około 1 mln osób.
Te wzmożone negatywne samopoczucie może być dobrym pretekstem do tego, by zrobić badania. Warto! Ja już widzę pierwsze efekty leczenia, a też wiele zmian w podejściu do życia. Pojawia się więcej zdrowych obsesji, bo te pomogą w walce z tym chorobowym natręctwem. W przypadku chorej tarczycy, walka często jest długotrwała. Dzięki tym obsesjom, nadchodzące, mało przyjemne miesiące, mogą minąć nam szybciej, oszczędzając przy tym negatywne emocje.

   Jak zrobić badania? Ci, którzy mają ubezpieczenie w NFZ, wystarczy, że umówią się do internisty. Na wizytę nie czeka się długo. Podczas wizyty należy poprosić o skierowanie na podstawowe badania krwi włącznie z TSH – hormonem tarczycy. Pierwszy wynik sami możemy łatwo odczytać. Norma stężenia TSH we krwi wynosi pomiędzy 0,27, a 4,2 mU/l, przy czym młode osoby powinny mieścić się raczej  w dolnej granicy. Powyżej 4,2 mU/l mamy prawdopodobnie niedoczynność tarczycy, ale konieczne są szczegółowe badania. Jak wskaźnik jest poniżej dolnej granicy, świadczy to o nadczynności i tu też należy podjąć kolejne kroki. Już pod opieką lekarza endokrynologa.
Jeżeli ktoś nie ma państwowego ubezpieczenia zdrowotnego, powinien prywatnie zrobić takie badania. Jest wiele placówek diagnostycznych, które pracują także w weekendy. Na początek wystarczy TSH, to koszt ok. 30 zł. Plus podstawowy pakiet, w tym: leukocyty, erytrocyty
i cholesterol  - to koszt ok. 14 zł.
   Reasumując, nadchodzące, przygnębiające dość, pory roku, nie muszą być przyczyną naszego złego samopoczucia. W pierwszej kolejności warto wykonać te podstawowe badania, by wiedzieć, jak poradzić sobie z frustracjami. Zwróciłam szczególną uwagę na tarczycę, bo ta wpływa znacząco na nastrój i jej objawy można bagatelizować zrzucając winę np. na przepracowanie. Nieleczona chora tarczyca wpływa negatywnie na wiele funkcji organizmu, szczególnie dotyka kobiety.
Jeżeli zrobiłaś/ -eś już badania i wskaźnik TSH jest w normie – zazdroszczę! J Jeżeli jednak nie, z tym również da się żyć, trzeba tylko nieco przeorganizować codzienne zwyczaje, szczególnie żywieniowe. Warto być jednak świadomym. I nie dać się tej złej stronie nadchodzących kilku miesięcy.
Kolejne wpisy poświęcę kilku zdrowym obsesjom, które sprawdzają się niezależnie od pory roku. Warto, by wiele z nich zostało także Waszymi nawykami. Jeden można wprowadzić w życie już dziś. Witaj i żegnaj każdy dzień z uśmiechem na twarzy,
z wdzięcznością za jego przeżycie. ;)
Pozdrawiam ciepło,
A. Dec

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz