Zaczęła się jesień. Nie ta
kalendarzowa, ale meteorologiczna. Niektórzy żyją jeszcze wrześniowymi planami
urlopowymi. Inni najbliższą przyszłość widzą w nieciekawych barwach. Wielu
zacznie nadużywać terminu „jesienna depresja”. Pojawi się silniejsze społeczne
przyzwolenie na narzekanie. Bo przecież przed nami pół roku mało przyjemnej
pogodowej aury.
Już zaobserwowałaś/ -eś pierwsze
symptomy jesiennej depresji? Marzniesz w nocy, spada motywacja do działania,
chce Ci się częściej spać? Trudności sprawia Ci najprostszy trening, waha się
waga, przeważa stan poirytowania, rozchwianie emocjonalne?
Zanim pogrążysz się w zwyczajowym narzekaniu, co jesienią i zimą staje się obsesją wielu z nas, warto sprawdzić, czy taki stan nie jest wynikiem problemów ze zdrowiem.
Zanim pogrążysz się w zwyczajowym narzekaniu, co jesienią i zimą staje się obsesją wielu z nas, warto sprawdzić, czy taki stan nie jest wynikiem problemów ze zdrowiem.
Podobne objawy u siebie klasyfikowałam do
mojej wrażliwości na zmiany pogodowe. Te, w strefie naszego wilgotnego klimatu
kontynentalnego, są częste. Przede wszystkim odczuwałam wahania ciśnienia.
Czułam, że powinnam zrobić badania. Jednak z lenistwa i lęku przed wynikami,
stale to odkładałam. Dzięki nadgorliwości Męża, zrobiłam podstawowe badania. A
te zapoczątkowały kolejne, po tym, jak okazało się, że mam problemy z tarczycą.
Według danych NFZ, co 5 Polak ma chorą tarczycę, a leczy się tylko około 1 mln
osób.
Te wzmożone negatywne
samopoczucie może być dobrym pretekstem do tego, by zrobić badania. Warto! Ja
już widzę pierwsze efekty leczenia, a też wiele zmian w podejściu do życia.
Pojawia się więcej zdrowych obsesji, bo te pomogą w walce z tym chorobowym natręctwem.
W przypadku chorej tarczycy, walka często jest długotrwała. Dzięki tym
obsesjom, nadchodzące, mało przyjemne miesiące, mogą minąć nam szybciej,
oszczędzając przy tym negatywne emocje.
Jak zrobić badania? Ci, którzy
mają ubezpieczenie w NFZ, wystarczy, że umówią się do internisty. Na wizytę nie czeka się długo. Podczas wizyty należy poprosić o skierowanie na
podstawowe badania krwi włącznie z TSH – hormonem tarczycy. Pierwszy wynik sami
możemy łatwo odczytać. Norma stężenia TSH we krwi wynosi pomiędzy 0,27, a 4,2
mU/l, przy czym młode osoby powinny mieścić się raczej w dolnej granicy.
Powyżej 4,2 mU/l mamy prawdopodobnie niedoczynność tarczycy, ale konieczne są
szczegółowe badania. Jak wskaźnik jest poniżej dolnej granicy, świadczy to o nadczynności i tu też należy podjąć kolejne kroki. Już pod opieką lekarza endokrynologa.
Jeżeli ktoś nie ma państwowego
ubezpieczenia zdrowotnego, powinien prywatnie zrobić takie badania. Jest wiele
placówek diagnostycznych, które pracują także w weekendy. Na początek wystarczy
TSH, to koszt ok. 30 zł. Plus podstawowy pakiet, w tym: leukocyty, erytrocyty
i cholesterol - to koszt ok. 14 zł.
i cholesterol - to koszt ok. 14 zł.
Reasumując, nadchodzące,
przygnębiające dość, pory roku, nie muszą być przyczyną naszego złego
samopoczucia. W pierwszej kolejności warto wykonać te podstawowe badania, by
wiedzieć, jak poradzić sobie z frustracjami. Zwróciłam szczególną uwagę na
tarczycę, bo ta wpływa znacząco na nastrój i jej objawy można bagatelizować
zrzucając winę np. na przepracowanie. Nieleczona chora tarczyca wpływa
negatywnie na wiele funkcji organizmu, szczególnie dotyka kobiety.
Jeżeli zrobiłaś/ -eś już badania
i wskaźnik TSH jest w normie – zazdroszczę! J Jeżeli jednak nie, z tym również da się żyć, trzeba
tylko nieco przeorganizować codzienne zwyczaje, szczególnie żywieniowe. Warto
być jednak świadomym. I nie dać się tej złej stronie nadchodzących kilku
miesięcy.
Kolejne wpisy poświęcę kilku
zdrowym obsesjom, które sprawdzają się niezależnie od pory roku. Warto, by
wiele z nich zostało także Waszymi nawykami. Jeden można wprowadzić w życie już dziś. Witaj i żegnaj każdy dzień z uśmiechem na twarzy,
z wdzięcznością za jego przeżycie. ;)
z wdzięcznością za jego przeżycie. ;)
Pozdrawiam ciepło,
A. Dec
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz