środa, 30 marca 2016

Niecodzienna codzienna gimnastyka

Często spotykam się z tym, że ktoś zauważa moje wystające kości policzkowe (odstające policzki). Niektórzy nawet potrafią zadać pytanie, co wstrzykuję. :) Jeszcze nic i nie wiem, czy kiedyś coś w te policzki wstrzyknę :). Mam na to inny sposób.
 Po pierwsze, nie zawsze są one tak ładnie widoczne. Wystarczy, że zjem nieodpowiednio (za dużo cukru i glutenu), wypiję za dużo mocniejszych trunków, to policzki szybko wtapiają się w krągłą buzię. To nadmiar limfy, który trzeba jakoś odprowadzać. 
 Wspominałam kiedyś o tym, że mięśnie są sercem limfy i odprowadzają ten zbędny płyn, kiedy są uruchamiane, ćwiczone. Odnośnie buzi, tu też nie można zapominać o gimnastyce. Może to śmiesznie zabrzmi, ale często, jak jadę do pracy, ćwiczę sobie buzię, tak aż bolą policzki. Jest to też częścią ogólnej rozgrzewki aparatu mowy przed pracą na antenie.

1. Podstawowe ćwiczenie, to powtarzanie głosek, ostentacyjnie, nienaturalnie wyciągając usta, mówię : A, E, I, O, U.
2. Kolejne ćwiczenie, to układanie ust do A, U i tak aż do lekkiego bólu :)
3. Robię też ostentacyjne "dzióbki", tak jakby uśmiechały się policzki.
4. Odpowiedni makijaż też pięknie podkreśla poliki ;).
5. W domu, po demakijażu często masuję buzię, metodami, które są dostępne w sieci.
6. To co jeszcze bardzo pomaga, dużo się śmieję. Owszem mam przez to głębsze mimiczne zmarszczki, szczególnie przy kącikach ust, ale kiedy się uśmiecham, ich nie widać, a nawet bardziej podkreślają uśmiech. 
7. Kiedy robi się cieplej, często robię na buzię zimne okłady, nawet lodem, przez delikatną ściereczkę. To bardzo poprawia ukrwienie, a co za tym idzie kolor skóry. Jeżeli ma się cerę naczynkową, zimno powinno być umiarkowane ;).  
8. Ważna jest też suplementacja, nasza skóra uwielbia wit. C, D, A i E , naturalny kolagen, kwasy OMEGA 3....


A wiosną będzie na pewno więcej powodów do uśmiechu, czego Wam i sobie życzę.

Na zdrowie,
A.

 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz