piątek, 27 listopada 2015

Od czego zacząć, jak już czuję, że to to?

 W tytule celowo podałam, że możemy czuć, podejrzewać, że to, co nam dolega, to Hashimoto. Nigdy nie możemy mieć 100% pewności. Chyba, że znajdzie się taki ktoś, kto spośród szeregu objawów wspólnie występujących przy wielu dolegliwościach, wyróżni jeden, może dwa czynniki świadczące o tym, że to na co cierpimy, to na pewno Hashi. Zawiłe to nieco, wiem. Jednak może moje doświadczenia komuś pomogą z tym żyć. Mnie samej nie jest tak lekko. Stąd taka ekspansja wrażeń w sieci. 
 Prawie regularnie zdarza się tak, że mam wrażenie powrotu do punktu wyjścia, że już nie mam siły, nie wszystko się sprawdza. I znów weryfikuję to, co wiem. Przynajmniej nie jest nudno. :) Po ponad rocznym poszukiwaniu, chyba znalazłam lepszą metodę. Szukam części wspólnych tego, co doradzają różni eksperci. Jedno jest pewne, na każdego coś zadziała w mniejszym lub większym stopniu.
Tydzień temu wybrałam się na Dni Alergii w Warszawie, na Stadionie Narodowym. Przede wszystkim chciałam spotkać się tam z dr Danutą Myłek, która jest alergologiem i dermatologiem, ale z Hashimoto radzi sobie lepiej niż niejeden endokrynolog. Zweryfikowałam jej treści z tymi przekazywanymi przez innych i wybrałam podstawowe zasady, które warto wprowadzić od razu, kiedy czujemy, że to może być Hashimoto i pierwsze wyniki też na to wskazują.


Eliminujemy gluten, nabiał i ograniczamy mocno spożycie cukru. Owoce też warto ograniczyć, jeść między 12-16, maksymalnie 2 porcje dziennie. Pijemy dużo wody (od 2 do 3 l), małymi łykami. Rezygnujemy z herbaty czarnej i zielonej. Zacznijmy ograniczać kawę, aż do całkowitego wyeliminowania jej. Czas zacząć redukować spożycie alkoholu. A jeżeli już, to lampka czerwonego, wytrawnego wina.
 


Na razie to wystarczy. Jakoś przez to przebrniemy. ;)
 Na koniec dodam,  że , aby zrozumieć, jak żyć z Hashimoto, najlepiej konsultować się z alergologiem, dietetykiem, endokrynologiem, gastrologiem, a nawet psychologiem. Ten intruz występuje na wielu płaszczyznach. Brzmi strasznie, ale jak otworzymy się na poszukiwanie i wiedzę, będzie całkiem znośnie. Cierpiących na tę dolegliwość jest więcej niż nam się wydaje. A co ważne, nadal wielu bagatelizuje problem. By Wam sprawę nieco rozjaśnić, podrzucam link do ciekawego wywiadu. Inspirujmy się i nie dajmy się zwariować ;).




Oto link do najnowszego wywiadu z Panią Doktor w najnowszym numerze HIPOALERGICZNI.
http://hipoalergiczni.pl/prosto-zdrowo-zdrowe-odzywianie-wg-danuty-mylek/  


2 komentarze:

  1. Kurcze, przykra jest rezygnacja z tak wielu fajnych rzeczy, ale dla zdrowia można zrobić wiele :) Zastanowiło mnie tylko dlaczego należy ograniczać spożycie zielonej herbaty? Bo o ile owoce mnie nie dziwią - sama przestrzegam zasady, że owoce je się tylko o wyznaczonych porach dnia, to herbata mnie zaszokowała :P Zawsze mi sie wydawało, że zielona herbata może działać cuda, przyśpiesza metabolizm, obniża ciśnienie oraz działa bardzo fajnie na cere, co przy chorobach tarczycy ma znaczenie. Czy udostępniłabyś mi źródła tych informacji? Chętnie dowiem się wiecej w tym temacie :) Pozdrawiam, Ewa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień dobry Ewo, jeżeli chodzi o zieloną herbatę, to w wynikach badań wyszło mi, że nie mogę jej pić. To badania na nietolerancję z osocza. Ale w wielu książkach o żywieniu przeczytasz też minusy poszczególnych przysmaków, herbat itp. W sieci też znajdziesz takie informacje. Książka, którą przywiozłam z USA (polecam w jednym z filmików na yt i we wcześniejszym poście) ładnie objaśnia wiele tych ograniczeń. Da się tego przestrzegać, ale nie zawsze, wiadomo :). Pozdrawiam ciepło!

      Usuń