środa, 3 grudnia 2014

Zielone dobro

Długo przymierzałam się do tego wpisu, ale mam na to usprawiedliwienie. Testowałam coś,  do czego chciałam mieć pewność, że daje zadowalające efekty. Dodatkowo przerosło to moje oczekiwania i z poziomu testowego, przeszło na poziom zdrowych obsesji. O czym mowa? O słodkowodnej aldze - chlorelli, która oczyszcza nasz organizm z toksyn, metali ciężkich i chroni żołądek przed owrzodzeniem. Filtruje krew, dzięki czemu pomaga dostarczyć jej więcej tlenu. Przyśpiesza odbudowę czerwonych krwinek i pozwala przywrócić równowagę w organizmie.

To prosty sposób na to, by zapewnić sobie optymalne bezpieczeństwo. Trudno kontrolować przetworzoną żywność, czystość powietrza, a chlorella bogata w chlorofil, uzbraja nasz organizm w zdolności oczyszczające i regenerujące. Stosuję ją już kilka miesięcy, biorę 10 tabletek rano i 10 wieczorem. Brzmi trochę porażająco, ale każda tabletka, to 100% sproszkowanej algi, bez żadnych ulepszaczy. Aczkolwiek na rynku dostępne są modyfikowane tabletki. Najszybciej te właściwe możemy rozpoznać po intensywności zieleni. W prywatnej wiadomości mogę podać też wiarygodne źródła dostępu do tej algi.

Jakie efekty zauważyłam u siebie? Po dwóch miesiącach codziennego stosowania zdecydowanie poprawiły mi się wyniki badań, przede wszystkim znacząco obniżył się poziom złego cholesterolu  i to, co widoczne gołym okiem – cera i włosy są w lepszym stanie. Metabolizm wyraźnie przyspieszył. Warto zainwestować w tę algę. Nie należy do najtańszych, 500 tabletek kosztuje ok. 50 zł, ale taka inwestycja w zdrowie jest bezcenna. Organizm szybko nam się odwdzięczy. Warto zacząć od trzymiesięcznej kuracji. Gwarantuję, że większość z Was też się od tego pozytywnie uzależni.

Na zdrowie!
Z ciepłym pozdrowieniem,
A. Dec

2 komentarze:

  1. Witam :-) od 1,5 roku mam niedoczynność tarczycy i postanowiłam ostro wziąć się za siebie czyli m.in. suplementować. Chlorellę i spirulinę biorę w proszku kapsułkowaną w domu, do tego mega dawki wit. D3 (ok 6000) + k2, kurkuma w proszku, selen, cynk, wit A. W Polsce serwują nam tylko euthyrox a przecież to nie jest lek, można cały czas czuć się źle biorąc tylko sztuczne hormony. Do tego olej kokosowy, zielony jęczmień...widzę jak moja uroda zmienia się pod wpływem tej choroby. walczę. zaczęłam biegać. pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest jeszcze Letrox.... ale jest też Płyn Lugola ;) i inne metody. Jeżeli bieganie, to nie doprowadzaj nigdy do zadyszki, tu musi być spokojniej :* Hashi nie lubi interwałowego wysiłku.

      Usuń